Dom to miejsce, gdzie dusza rozbiera się do naga. Dom to miejsce, gdzie można zdjąć maskę i dać się domowi pogłaskać po policzku. Dom kołysze do snu. Dom nie ocenia, nie rozlicza, dom kocha bezwarunkowo i bezinteresownie. Tylko dom tak kocha. Jeśli jest prawdziwym domem.
/Agnieszka Kacprzyk/

niedziela, 24 listopada 2013

Jesienne czasoumilanie

              Jesiennie... jeszcze jest jesiennie. Zatem jeszcze zdążyłam z tym postem :) Jeszcze mgły rano osnuwają wszystko po horyzont. I choć liście już nie szeleszczą pod nogami, to jeszcze jest jesień. Ostatnia faza, ta najmniej przyjemna. Zimna, mokra, wilgotna i ciemna. Bo już o godzinie 15 robi się ciemno i trzeba zapalać sztuczne światło, by nie zniknąć w mroku.  
           Oczywiście ciemne i zimne, długie wieczory możemy spędzić w domowym zaciszu. Deszcz za oknem skłania do refleksji i raczej nie zachęca do wychodzenia z domu. Ale za to możemy ten czas spędzić z bliskimi. A nawet jeśli są to wieczory samotne, to możemy je poświęcić na rzeczy, które sprawiają nam przyjemność,  a na które  nie mieliśmy ostatnio czasu. Np. na czytanie książek.


A co powiecie na domowe rozgrzewające wino lub kieliszek domowej pysznej nalewki z aronii? mmm, pycha, mówię Wam:)


Robienie z dziećmi prostych, jesiennych dekoracji również jest dobrym pomysłem. U mnie jeszcze królują właśnie takie jesienne dekoracje. Te zimowe, świąteczne wciąż czekają w pudełkach.


Na kanapie w tle widoczne  są poduszki, które uszyłam już jakiś czas temu. Z materiału z odzysku, z cudnym motywem drzewa, który bardzo mi się podoba. Tak, szycie na maszynie to też jest dobry sposób na jesienne nicnierobienie:)

         Tak wygląda moje jesienne czasoumilanie. A jak to jest u Was? Co lubicie robić w zimne, deszczowe jesienne wieczory?

Miłego wieczoru

angel